Autor

dr Maciej Frączek

dr Maciej Frączek

Członek zespołu problemu węzłowego 3.2 Mechanizmy zarządzania działaniami zbiorowymi. Katedra Polityk Publicznych

Praca w dobie pandemii. Lekcje na przyszłość

Obecny czas jest z pewnością dla wielu z nas – w tym pracowników akademickich, zajmujących się analizą konsekwencji IV rewolucji przemysłowej – impulsem do zastanowienia się, na ile obserwowane w ciągu ostatniego roku wyzwania społeczne i ekonomiczne związane z pandemią mogą stanowić przybliżoną projekcję skutków, które będziemy odczuwali żyjąc w świecie coraz mocniej zdeterminowanym przez technologiczne zmiany. Szczególnie frapujące wydaje się być osadzenie tego typu rozważań w przestrzeni pracy, która stanowi przecież – zarówno dla jednostek, jak i całych społeczeństw czy gospodarek – fundament indywidualnego bezpieczeństwa i rozwoju oraz społecznego i ekonomicznego ładu.

Praca zdalna nie dla wszystkich

Niewątpliwie ostatnie miesiące mogą stanowić dla entuzjastów nowoczesnych technologii dowód na to, że narzędzia teleinformatyczne, które zawdzięczamy III i IV rewolucji przemysłowej, są w stanie skutecznie niwelować ograniczenia wynikające z sytuacji pandemicznej. Wskazuje się tutaj na m.in. fenomen upowszechnienia się pracy zdalnej, która pozwoliła bardzo wielu pracownikom, przedsiębiorstwom i branżom przetrwać na rynku, czy nawet wykorzystać istniejące ograniczenia do rozwinięcia nowych sposobów pracy i stworzenia innowacyjnych produktów i usług.

Należy jednakże wyraźnie podkreślić, że praca zdalna nie jest rozwiązaniem dostępnym dla każdego pracownika. Badania GUS pokazują bowiem, że w czerwcu i grudniu 2020 r. tylko ok. 10-11% pracowników na polskim rynku pracy pracowało w trybie zdalnym. O ile w taki sposób pracowało 60% osób w sekcji informacja i komunikacja, 34% w działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej i 26% w edukacji, to już stopień wykorzystania pracy zdalnej w opiece zdrowotnej, zakwaterowaniu i gastronomii, budownictwie czy przetwórstwie przemysłowym był znikomy. Dostrzec można także zdecydowanie wyższą częstotliwość wykonywania pracy zdalnej w podmiotach największych – zatrudniających powyżej 49 osób. Mikro- i małe przedsiębiorstwa zdecydowanie rzadziej oferują tego typu rozwiązania swoim pracownikom.

W stronę pogłębiającej się segmentacji

Przytoczone dane mogą stanowić przyczynek do sformułowania istotnego pytania: czy dostęp do pracy zdalnej, powiązany ze zdolnością do wykorzystywania nowoczesnych rozwiązań teleinformatycznych w środowisku pracy, nie stanie się w nieodległej przyszłości czynnikiem coraz mocniej wpływającym na różnicowanie się sytuacji zatrudnieniowej pracowników poszczególnych segmentów rynku pracy. Rzecz jednak nie w tym, że pracownicy potrafiący płynnie dopasować się do oczekiwań gospodarki 4.0 będą mieli dostęp do miejsc pracy wyżej opłacanych, stabilniejszych i gwarantujących lepsze możliwości rozwoju w porównaniu do osób związanych z profesjami tradycyjnymi, niewymagającymi wysokiego poziomu kompetencji cyfrowych. To oczywiste, że tak będzie. Pogłębianie się zjawisk segmentacyjnych może jednak dotyczyć innych, zdecydowanie istotniejszych wymiarów bezpieczeństwa i stabilności na rynku pracy, związanych ze stopniem narażenia stanu naszego zdrowia, czy wręcz życia.

Bardzo trafnie i równocześnie alarmująco pisze o tym Hubert Orzechowski w artykule „Przemysł rośnie, bo zakażeni milczą” (Gazeta Wyborcza, 30 maja 2021 r.). Nadspodziewanie dobre wyniki polskiego przemysłu osiągane są bowiem – według wspomnianego autora – kosztem nieprzestrzegania reżimu sanitarnego w przedsiębiorstwach. Brak maseczek i dezynfekcji, zachęcanie (czy wręcz przymuszanie) osób zarażonych koronawirusem do szybszego powrotu do pracy stanowią przykrą i bardzo niebezpieczną z punktu widzenia zdrowotnego codzienność dla wielu polskich pracowników.

Cyfrowe delirium

Obecna pandemia, ale i prawdopodobne w przyszłości nowe mutacje wirusów, w połączeniu z gwałtownymi zmianami technologicznymi będą prawdopodobnie coraz intensywniej determinować możliwości naszej aktywności zawodowej. Mało kto będzie mógł się czuć bezpiecznie w tak niepewnym i nacechowanym zagrożeniami środowisku pracy. Dotknięci będą nimi zarówno pracownicy wypierani z rynku pracy przez roboty czy sztuczną inteligencję, albo zmuszeni ekonomicznie do pracy w warunkach zagrażających ich zdrowiu, jak i osoby funkcjonujące w coraz bardziej scyfryzowanym świecie pracy. Praca zdalna, oprócz niewątpliwych zalet, niesie też wiele istotnych zagrożeń dla naszego życia psychicznego i społecznego. Pracownicy zdalni narażeni są coraz częściej na praktyki neotaylorowskie, możliwe dzięki kolejnym generacjom narzędzi kontrolujących czas ich pracy i efektywność. Stąd już nieodległa droga do makdonaldyzacji pracy – nie, jak dotychczas, wyłącznie tej powtarzalnej i zrutynizowanej, ale i tej wykonywanej przez cyfrowych tubylców. Warto więc wykorzystać obecny czas na zastanowienie się, jaką wizję świata pracy 4.0 chcemy urzeczywistniać.